Tyle już trwa próba sił. Tych w mięśniach i tych w głowie.
Trzy tabletki magnezu.
Poranna lektura etykiet, stos czerwnieniących się pomidorów i naczynie żaroodporne w zlewie. Na stole niedbale porzucona książka kucharska "dla laików". Kolorowa, z mnóstwem zdjęć, wesoło napisana. Rozdziewiczona parę dni temu.
Zaliczona kolejka w urzędzie, załatwione, podbite, przekazane.
Walka podjazdowa z własną słabością, z którą - pomimo upływu wielu lat - wciąż nie umiem się pogodzić. Na razie kilka : 0 dla mnie.
Masowanie obolałych ideałów, które podważono i opluto.
Sny o przyjacielu, który przestał nim być są coraz mniej wyraźne, działa "niepamięci cud". Kim wogóle był ten człowiek...?
W chwilach drżącej brody zahaczam wzrokiem o pewien tekst anonimowy, sprzed pięciuset lat.
Nie zawsze jest trudno.
Czasem mignie flesz o wędrującym guziku z okolic biodra ku pępkowi, o zapomnianej koszuli, która sama się przypomniała.
Świadomość nadrabiania, powoli, własnym rytmem, bez paniki jest jak francuskie śniadanie. Wyborna i wzmacniająca.
Czas przestał biec jak szalony i oplatać się wokół palców.
Pozostaje tylko zadrzeć głowę.
piątek, 11 września 2009
wtorek, 8 września 2009
Mój pierwszy wiersz
Nie pamiętam czym był
Wspomnieniem
Westchnieniem
Żalem
Refleksją
Nie pamiętam czy wtedy kochałam
Nienawidziłam
Czy cokolwiek czułam – wtedy
Czy składałam niewinną całość
W poczucia winy refleksję?
Czy w radość pojmowania kształtów Mojego Świata?
Czy się bałam…
Czy wzgardziłam...
czy kochałam…
Nie pamiętam…
Gdzie on jest
Ten mój wiersz
Ta linia myśli zapisanych …?
Wspomnieniem
Westchnieniem
Żalem
Refleksją
Nie pamiętam czy wtedy kochałam
Nienawidziłam
Czy cokolwiek czułam – wtedy
Czy składałam niewinną całość
W poczucia winy refleksję?
Czy w radość pojmowania kształtów Mojego Świata?
Czy się bałam…
Czy wzgardziłam...
czy kochałam…
Nie pamiętam…
Gdzie on jest
Ten mój wiersz
Ta linia myśli zapisanych …?
Subskrybuj:
Posty (Atom)