Moje zdjęcie
To, co uchwycone między poranną kawą, a senną przymkniętą powieką.

czwartek, 18 kwietnia 2013

yo no soy fría, soy desagradablemente sentimental.


Dzisiaj do moich drzwi zapukali niemal jednocześnie dwaj bardzo bliscy sobie ludzie. W kolejności odwrotnej do tej zaszłej i rzeczywistej.
Najpierw nawinął się Tabucchi, a zza niego wychylił Pessoa. Poczułam się jak w objęciach Mamy.
Zniknę na chwilę w Snach o Snach rodem z Księgi Niepokoju.

A jednak Portugalio. Dopadasz mnie, metodyką dziwną , na swój sposób zabawną.

Jeśli uda ci się mnie udomowić, uwieść i przytrzymać, by zatrzymać - będzie to jeden z bardziej nietypowych przypadków.

Potwierdzenie, dla tych, którzy czytają. Najlepsze pozycje i tłumaczenia, świadczące o tym, że czytelnik stawiał wyzwania, a wydawnictwa brały je pod uwagę, datują na lata dziewięćdziesiąte. Z tłumaczeniami różnie bywa, czasem denerwują. Treść jednak – smakuje wybornie. W księgarniach po nich - ani śladu. Pozostaje grzebanie, śledzenie, dopytywanie, przypadek.

O radości ze zdobycia obydwu pozycji nie muszę wspominać. O cenie również.