Moje zdjęcie
To, co uchwycone między poranną kawą, a senną przymkniętą powieką.

piątek, 12 października 2012

Pauza

Lista tytułów czasu-zabijaczy przewija się powoli, nie mogę znaleźć nic, co by mnie zachęciło, choćby prowizorycznie, pozornie, co by mnie wciągnęło na amen, równolegle jak ta dziwna choroba, nowość w moim życiu, które tak naprawdę nie jest moje, bo przecież do niej należy, od kilku dni oficjalnie.

Zdiagnozowana z niedowierzaniem i pospolicie, tak po prostu, bez fanfar ani płaczu-kwiczu, gdzieś na poddaszu o białych kafelkach, w pewien wieczór trochę już zimnawy.

Została wypowiedziana wojna przy użyciu środków. Pierwsza walka przede mną; dzisiaj będzie mnie bolało bardziej po to, żeby jutro mnie bolało mniej.

Nie mogę już pisać. Wrócę jak wygram.
Czołem.